Nie da się ukryć, że lato już za nami. Niestety w tym roku nas nie rozpieszczało i wszyscy wypatrujemy pięknej, złotej, polskiej jesieni. 
Koniec sezonu letniego nie oznacza jednak, że spożywanie kefiru nie będzie przynosiło nam korzyści. Kefir warto pić nie tylko jako napój gaszący pragnienie, ale także w profilaktyce prozdrowotnej i przeziębieniowej. 

Na chorobę nigdy nie ma czasu, ale niestety nie wszystkie infekcje da się ominąć. Nierzadko też nasz układ odpornościowy jest dodatkowo obciążany nadmiernym stresem, przewlekłym zmęczeniem czy złymi nawykami żywieniowymi. Zataczając co rusz takie „błędne koło” zyskujemy duże szanse na przeziębienie, które błyskawicznie może przerodzić się w infekcję bakteryjną. Wówczas by skrócić gorączkowanie czy zatrzymać uciążliwy kaszel, przyjmujemy serię antybiotyków.

Antybiotykoterapia jest często konieczna, ale jednocześnie zaburza równowagę w naszym drugim centrum dowodzenia organizmu, jakim są jelita ze swoją  mikroflorą bakteryjną. W jelicie znajduje się ponad 200 gatunków różnych bakterii. Ich skład gatunkowy dynamicznie się zmienia w zależności od przyjmowanych pokarmów (w tym probiotyków), genów.

Posiadając „dobre bakterie” w jelitach, optymalizujemy wchłanianie wartości odżywczych pochodzących z żywności. Tym samym wzmacniamy odporność na infekcje wirusowe i bakteryjne. Namnożenie się drożdżaków typu candida albicanswskutek diety zakwaszającej (słodycze, mąka pszenna ratyfikowana w nadmiernej ilości) powoduje, że przyjmowane przez nas witaminy na przykład w postaci świeżych owoców i warzyw są nie w pełni wchłaniane przez organizm. Wniosek?

Należy zredukować spożywanej na co dzień żywności przetworzonej na rzecz prostych i odżywczych składników np. sezonowych warzyw i owoców, które można konsumować z orzeźwiającym nabiałem. Objawy wskazujące na tzw. dysbiozę (zaburzenie równowagi flory bakteryjnej organizmu) to m.in. bóle brzucha czyli skręty jelit (a nie żołądka, który znajduje się poniżej lewego sutka), wzdęcia, biegunki, alergie i nietolerancje.

Dieta uboga w produkty zawierające błonnik (warzywa zielonolistne, nasiona, pełnoziarniste zboża)  i bakterie probiotyczne (kiszonki, napoje mleczne fermentowane) przyczynia się dodatkowo do utrwalenia braku tej nierównowagi. Jak dodaje dr Robynne Chutkan, cukier zawarty w słodyczach, żywi mikroorganizmy jelitowe, ale nie te, które byśmy sobie życzyli.

W skrócie, cukier upośledza zdolność białych krwinek do niszczenia toksyn, powoduje osłabianie zdolności organizmu do zwalczania infekcji. Dlatego podczas profilaktyki przeziębieniowej lepiej sięgnąć po naturalny kefir i dodać do niego sezonowe owoce aniżeli stosować gotowy, przesłodzony smakowy jogurt.

Jak wspomina dr hab. n.med. Bożena Walewska – Zielecka, badania dowodzą, że regularne spożywanie napojów mlecznych fermentowanych zwiększa populację naturalnej substancji przeciwbakteryjnej i przeciwwirusowej, tym samym podnosząc odporność organizmu.

Wniosek : zasiedlajmy regularnie swój organizm „dobrymi bakteriami”, dodając produkty fermentowane do codziennej diety. 

Nasza symbioza z bakteriami probiotycznymi pomoże:

  • poprawić samopoczucie,
  • uzyskać emocjonalną równowagę,
  • osiągnąć bardziej skuteczną ochronę przed infekcjami,
  • wesprzeć utratę zbędnych kilogramów,
  • ograniczyć apetyt na słodycze,
  • regulować trawienie,
  • wesprzeć walkę z chorobami serca i wieńcowymi.

Ciekawostka :

Nazwa kefir wywodzi się od tureckiego słowa  keyif, które oznacza błogostan towarzyszący ugaszeniu pragnienia tym fermentowanym napojem mlecznym. Ziarna kefirowe należą do najbardziej fascynujących społeczności mikrobów. Zaliczają się do grupy SCOBY czyli z języka angielskiego: symbiotic colony of bacteria and yeast, czyli symbiotycznych kultur bakterii i drożdży.

Jak pisze dr Robynne Chutkan właśnie w książce, która była inspiracją do napisania tego tekstu: „(…) kefir to wspaniałe źródło zdrowych, różnorodnych bakterii probiotycznych”.  Niektóre źródła naukowe podają, że można w nim naliczyć aż 30 różnych rodzajów bakterii.